Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Orzeszkowa o miłości

We wstępie do Melancholików Orzeszkowa pisze o dekadentach, modernistach i — miłości:

Czem jest w samej istocie swojej ta potęga macierzysta i niezmierna? Gdzie, w czem, jaki jej pierwszy początek? Daremnie pytać, tak jak o wszystkie pierwsze początki rzeczy. Jest — i dość tego, aby nie rozpaczać. Ona to sprawia, że natura, sztuka, nauka, praca, obowiązek leją w człowieku pociechy i ulgi, niekiedy rozkosze i szczęście. Ale też ona jedna jest rozdawczynią tych napojów boskich i tam gdzie jej nie ma, źródło ich wysycha.

Nie ma zaś jej w przecywilizowaniu połowicznem, poszukującem tylko takich zdrojów, które gaszą pożary łakomstwa i pychy.

Nie ma jej u dekadentów przeestetyzowanych, poczytujących za początek i koniec wszech rzeczy tylko piękno i tylko drobne lub chorobliwe objawy jego i tylko dla tego, że one się im podobają.

Nie ma jej u tak zwanych modernistów, którzy, z pomiędzy pomysłów i pojęć nowożytnych, przejęli tylko, niezupełnie zresztą nowe, lekceważenie wszelkich piękności i dóbr moralnych.

Toteż wśród tych szeregów pesymizm krzewi się najbujniej. I jest to dla świata ucywilizowanego nowe najście barbarzyńców.

08 IV 2014 # #

Orzeszkowa o modernizmie

Z artykułu Elizy Orzeszkowej Excelsior!:

Jeżeli być modernistą znaczy: poznawać i szanować zdobycze umysłowe czasów najnowszych, rozumieć prądy uczuć i myśli przebiegające społeczeństwa nowożytne, to bardzo dobrze; takiego modernizmu wymagać należy od każdego umysłu wykształconego, od umysłu twórczego także, i może najbardziej. Lecz jeżeli przez modernizm rozumieć ci każą usunięcie spod stóp ludzkości podstaw duchowych, zdziwaczenie umysłu, zdziczenie obyczajów, histerię smaku; jeżeli ci powiedzą, że modernizm to uwielbienie dla tego, co schlebia zmysłom, a pogardzanie tym, co pokrzepia duszę; jeżeli jako modernizm wskażą ci u pisarza kult najniższych instynktów i rozlewanie przed oczyma ludzkimi nieścignionych wzrokiem rynsztoków — śmiej się z tego, że to modernizm, bo rzeczy te znanymi były wszystkim czasom, a naprawdę, i bez językowego szarlataństwa, nazywają się — rozpustą.

25 III 2014 # #

Orzeszkowa o powieści tendencyjnej

Z Kilku uwag nad powieścią Elizy Orzeszkowej:

Powieść natchniona fantazją i rozumem ma dwie strony i wartości: jedną, zewnętrzną, odnoszącą się do formy, drugą, wewnętrzną, uwydatniającą myśl, dążenie. Co działa na wyobraźnią, co unosi, przeraża, to jest dziełem fantazji ujętej w ramy pięknej formy; co naucza, wznosi i rozjaśnia pojęcia, to dzieło rozumu, myśli zdrowej. Ażeby powieść była użyteczną i miłą oświeconym umysłom, oba warunki posiadać musi. Sztuka dla sztuki w piśmiennictwie mało kogo podniesie, mało się komu podoba w rozumującym i analizującym wieku. W piśmiennictwie dzieło sztuki powinno mieć myśl szeroką, cel obchodzący ogół, aby ocenionym być wysoko i pożytecznym; inaczej staje się piękną gadaniną, brzmiącym, ale próżnym dźwiękiem, cackiem dobrym do bawienia dzieci.

Z takich potrzeb i przekonań zrodziła się najpowszechniejsza dziś i najogólniej ulubiona tendencyjna powieść.

Powieść tendencyjna wywiera więcej działania na rozum niż na wyobraźnią. Obudzenie gorączkowej ciekawości nie jest jej celem; dla postaci, które przedstawia, a z których każda wciela w siebie ideę jakąś — nie wybiera ona dróg cudownych, nadzwyczajnych, zdumiewających, ale prowadzi je torem zwykłym ludzkości — właśnie dlatego, aby w przedstawionych istnieniach podawać ogółowi naukę, której z wyjątkowych trafów czerpać by nie mógł. Nie idzie jednak za tym, aby tendencyjna powieść oblekać się miała koniecznie w trywialną, nudną formę. Prawdziwy talent powieściopisarza potrafi powszednie sprawy przyodziać w estetykę i prostym, ale umiejętnym wykazaniem głębi serc i tła żywotów ludzkich wzruszyć głęboko i do rozmyślań pobudzić. Autor tendencyjnej powieści musi zabronić sobie przedstawiania wszelkich nadnaturalnych, nadzwyczajnych zdarzeń i zjawisk. Upiory, potwory, sfinksy w ludzkich postaciach nie znajdą miejsca w jego dziele — ale za to wolno mu poruszać wszystkie ludzkie rozkosze, bóle, miłości i rozpacze; wszystkie cnoty i występki; wszystkie szczyty, upadki. Wolno mu te przeróżne tła ludzkich żywotów mistrzowską ręką cieniować, w tony przeróżnych pieśni układać — aby tym głęboko wzruszyć czytelnika, na myśl jego wpłynąć, a myślą tą i sercem przykuwszy go do swojego dzieła wskazywać mu zamierzone cele.

27 II 2014 #

O dobrej woli jednostek

List Jadwigi Nusbaum do Elizy Orzeszkowej (4 IX 1899, BPW 2629). Nusbaum była z ojcem w Zakopanem, boleśnie dotknął ją akcent antysemicki na odbywającym się tam zjeździe kobiet, gdzie —

wniosek jednej z pań brzmiał jak niżej: “Patriotycznym czynem jest kupowanie tylko u chrześcijan”. Dziwnie ciemno zrobiło mi się w oczach i dziwnie głucho w sercu. Straszną przepaść spostrzegłam między tym, co ukochałam najsilniej, a tym, z czym wiążą mię korzenie, zapełniać przepaść, zapełniać — chciało mi się krzyczeć — ale czym, z kolei nasunęło się pytanie. Co może dobra wola jednostek? Niutku, czy może naprawdę coś pomóc?

30 I 2014 # # #

O mieszkaniu na wsi

W 1902 roku przeprowadzono zbiórkę na fundusz jubileuszowy dla Marii Konopnickiej; za zebrane pieniądze chciano kupić pisarce dom na wsi. Sceptycyzm wobec tego pomysłu wyraża w liście do Elizy Orzeszkowej Aleksander Mańkowski:

Jako mieszkaniec wsi, dobrze obeznany ze stroną praktyczną, a raczej niepraktyczną takiego życia, boję się, czy utrzymanie domu na wsi i mieszkania w nim nie przewyższy materialnych zasobów p. Konopnickiej, która w dodatku kilka miesięcy zimowych musi co roku spędzać za granicą z powodu zdrowia. […] doszedłem do przekonania, że trzeba być bogatym, by móc na wsi mieszkać we własnym domu. Nie wiem, jakie materialne rezultaty wykazuje jubileuszowy dar ofiarowany Sienkiewiczowi, ale podejrzewam, że musi dwa razy więcej teraz pisać na to, by się móc przy Oblęgorku utrzymać.

18 I 2014 # # #

Orzeszkowa, «Dnie»

W 1957 roku Edmund Jankowski natrafił w Wilnie intymny dziennik Elizy Orzeszkowej. Pisany niemożliwymi prawie do odczytania skrótami odcyfrowany został i opublikowany dopiero w 2001 roku przez Iwonę Wiśniewską.

Dz. c. Ojcze! t. od s. w op. i w obr. t. rz. k. spr. br. natch!

— Tak wyglądał na przykład dziennikowy wpis Orzeszkowej z 1 maja 1898 roku. A odczytanie:

Dzięki ci, Ojcze! Tobie oddaję się w opiekę i obronę, Ty rządź, kieruj sprawami, broń, natchnij!

Pisarka prowadziła dziennik przez 7 lat (1898-1904). Zawarła w nim najintymniejsze szczegóły swojego życia, między innymi miłość do młodszego o ponad dwadzieścia lat Feliksa Godlewskiego i nieco o swoim nawróceniu. Poniżej zdjęcie Orzeszkowej z 1904 roku i kilka dziennikowych wpisów.

Orzeszkowa

19 lutego 1900

Przyst[ęp] żalu i tęskn[oty] za [ci]eniem, płak[ałam] i modl[iłam] się wiele, rękop[is] z Kochan[owskim] do Zdziech[owskiego] wysłany. Wieść o chor[obie] biedn[ej] Dziulki. B[oże] w[ielki] i mił[osierny], br[oń] j[ej]! Wiecz[orem] niesm[aczne] żarty p[ana] Maksym[iliana] o moi[m] wyj[eździe] na wieś.

20 lutego 1900

List do Meyeta o rach[unku] z Geb[ethnerem] i Wol[ffem]. Wiadomość o jutrzejsz[ym] przyjeźdz[ie] obojga Nusb[aumów]. Nic nie miło.

12 maja 1901

(Niedziela). Pogoda cudna. N[ic] n[ie] robię. Ran[o] na ganku. Cał[y] dz[ień] goście. Ks[iążę] Urus[ow], Zamk[owski], Jacz[ynowski], etc.

13 maja 1901

Pogoda cudna. Pisz[ę] list[y]. Pożar.

20 stycznia 1902

Listów mnóstwo otrzym[uję] i piszę. Do Wodzińsk[iego], Zab[iełówny], Hirszf[eld], Woyczy[ńskiego], Kredby, Świdersk[iej], etc. Cicho. Duch uspok[ojenia]. Cz[uję] op[iekę] B[oga] nad sobą. Wicher huczy. Samotność! Nie w[iem], czy samotn[ość] serca, czy myśli w[ięcej] b[oli].

08 XI 2013 #